W dzieciństwie, w pierwszej klasie szkoły podstawowej mieliśmy drobne metalowe blaszki, z nawierconymi otworami, które można było skręcać za pomocą małych śrubeczek. W klasie mieliśmy kilka takich zestawów. Konstruowałem wtedy różne zabawki, dźwigi, samoloty, pojazdy. Z czasem zabawki te samodzielnie modyfikowaliśmy dodając elektryczne silniczki. Powstawały wówczas nasze pierwsze napędzane zabawki, samochody itp.
Jakiś czas temu postanowiłem zrobić podobną zabawkę na wzór tamtej z dzieciństwa.
Drobne metalowe blaszki zastąpiłem drewnianymi listeweczkami. Śrubki w bardzo podobnym rozmiarze. Do skręcania przydaje się mały kluczyk, najlepiej dwa.
Niedługo z synkiem dorobimy więcej elementów. Chyba jedynym ograniczeniem w zabawie i konstruowaniu jest (oprócz brakujących elementów:) ) tylko nasza wyobraźnia.
Więc na przekór wyobraźni niedługo razem z synkiem ruszamy z produkcją brakujących elementów.
Plastikowa skrzyneczka zakupiona w sklepie metalowym, do tego po małej garści różnej długości śrubek, nakrętki, różne podkładki i jeden pręt nagwintowany na całej długości służący za wszelkiego rodzaju osie. Trochę gumek recepturek i zabawka gotowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz